10 lipca 2017

Fala zbrodni - Seria 4 - odcinki 60 - 89





Fala zbrodni - Polska seria kryminalna Seria 4 - Odcinki od 60 do 89
Po pogrzebie Izy i Michała OPZ przenosi się do nowej siedziby. 
W oddziale pojawia się nowy, niezwykle zdolny, choć nieco pierdyknięty informatyk – Jonasz Szmidt. 

Szybko popada w konflikt z Rafalskim, który z czasem zmienia się w przyjaźń. 
Szajba po strzelaninie ma problemy z władaniem ręką, przeżywa także poważne załamanie psychiczne w związku ze śmiercią Izy. Szablewski – ojciec Izy i szwagier Sieradzkiego prowadzi z Szajbą prywatne śledztwo w celu pomszczenia córki, którego rezultatem jest śmierć Loni, ale też Szablewskiego. Szajba poznaje rehabilitantkę Adę, która pomaga mu wyjść z kłopotów. Zostają kochankami, jednak Szajba porzuca kobietę. Tatiana wiąże się z polskim gangsterem Ernestem Von Steinem, w rzeczywistości jednak działa przeciwko niemu. Zostaje przypadkowo schwytana przez OPZ, lecz wobec braku informacji kim jest i szybkiej interwencji jej kochanka Friegego wychodzi na wolność. Rafalski postanawia uwieść Tatianę, aby zdobyć informacje na temat von Steina. Kobieta rozkazuje swojemu kochankowi Rafaelowi zabić Renatę i Aleks. Aleks zostaje bardzo poważnie postrzelona i umiera w szpitalu, a szefowa znika. Tymczasowym szefem OPZ zostaje Friege, który paraliżuje wszelkie działania oddziału mogące zaszkodzić Tatianie. Renata odnajduje się i po ustąpieniu amnezji wraca do kierowania wydziałem. Friege zostaje porwany przez Tatianę, która wykorzystuje go do porwania Silene. Rafalski w końcu odkrywa kim jest Tatiana, jednak zostaje poważnie postrzelony przez Rafaela i cudem unika śmierci. Jonasz, będący w rzeczywistości tajnym agentem i szpiegiem Tatiany wpuszcza gangsterów do OPZ, gdzie dochodzi do poważnej strzelaniny. Młody szuka żony na własną rękę, wielokrotnie łamiąc prawo. Zostaje schwytany przez policjantów z OPZ, jednak ucieka. Udaje mu się w końcu odbić Silene, jednak dzięki zręcznym manipulacjom Jonasza ona,Silene, i Friege zostają uznani za zdrajców odpowiedzialnych za zamach na siedzibę OPZ. Młody odnajduje Tatianę i Friegego. Friege dręczony wyrzutami sumienia poświęca swoje życie ratując Młodego. Tatianie udaje się uciec. Wpada w konflikt z Dragonovem, któremu odbiera najlepszego żołnierza – Rafaela Ribeiro. Do Polski wraca groźny gangster Mangnus „King” Dębski wraz z żoną, a zarazem wspólniczką, Laurą Ortegą (kawał wenezuelskiej zdziry z rodziny polskiego pochodzenia) i pomocnikiem Terierem. Szajba wciela się w postać gangstera o pseudonimie „Many” i zostaje zamknięty w więzieniu, gdzie poznaje „Fredo” i wyciąga go stamtąd. Z jego pomocą przenika do struktur Kinga, jednak po zdradzie Jonasza zostaje zdemaskowany. Czarna, która wcześniej znała Kinga, przenika do jego struktur, aby pomóc Szajbie. Ratuje mu życie zabijając Teriera, jednak zostaje zdemaskowana. Minister gospodarki Jan Olbrych, stryj Jonasza, konsekwentnie uniemożliwia Dragonovowi osiągnięcie jego celów. Jego córka Nadia odkrywa, że Jonasz jest zdrajcą i skurwysynem. Minister podaje się do dymisji i zostaje zastąpiony przez Andrzeja Salto – skorumpowanego wspólnika Dragonova. Jonasz pozoruje samobójstwo i trafia do szpitala z którego próbuje uciec, jednak zostaje zatrzymany przez Rafalskiego.







page visitor counter

Fala zbrodni - polski serial kryminalno-sensacyjny Seria 3
Odcinek 60
Odcinek 61
Odcinek 62
Odcinek 63
Odcinek 64
Odcinek 65
Odcinek 66
Odcinek 67
Odcinek 68
Odcinek 69
Odcinek 70
Odcinek 71
Odcinek 72
Odcinek 73
Odcinek 74
Odcinek 75
Odcinek 76
Odcinek 77
Odcinek 78
Odcinek 79
Odcinek 80
Odcinek 81
Odcinek 82
Odcinek 83
Odcinek 84
Odcinek 85
Odcinek 86
Odcinek 87
Odcinek 88
Odcinek 89






09 czerwca 2017

ATM Grupa poszukuje odpowiedniej osoby na stanowisko: Rekwizytor / dyżurny planu






Poszukujemy chętnych do pracy we Wrocławiu na stanowisku rekwizytor/dyżurny planu.
Praca ma charakter ciągły, 
początek okresu zdjęciowego 19 czerwca br.



Rekwizytor, osoba opiekująca się w wytwórni filmowej rekwizytami, czyli przedmiotami używanymi przez aktora w czasie przedstawienia lub służącymi do ozdoby sceny, a w naszym przypadku planu filmowego.




ATM GRUPA S.A. poszukuje osoby na stanowisko rekwizytor/dyżurny planu

praca@atmgrupa.pl





page visitor counter



14 maja 2017

ATM GRUPA S.A. poszukuje osoby na stanowisko Asystenta Kierownika Produkcji - do biura



Asystent Kierownika Produkcji - biuro


Poszukujemy osoby na stanowisko 
Asystent Kierownika Produkcji – biuro. 

Oferujemy pracę we Wrocławiu od 22 maja br., na stałe. 

Wymagane umiejętności interpersonalne:

doskonała organizacji pracy
precyzja i zaangażowanie.

Doświadczenie oraz wykształcenie kierunkowe wskazane.







Flag Counter


ATM GRUPA S.A. poszukuje osoby na stanowisko Asystenta Kierownika Produkcji - do biura

praca@atmgrupa.pl



10 maja 2017

Fala zbrodni - Seria 3



Fala zbrodni - Polska seria kryminalna Seria 3 - Odcinki od 29 do 59
Kuba wyjeżdża na rehabilitację nogi do Austrii i zostaje zastąpiony przez starego przyjaciela Szajby – informatyka Michała Wagnera, który niechcąco przysporzy mnóstwo kłopotów. Do Polski przylatuje rosyjski boss mafii „Mała Odessa”, kawał paskudnego, obleśnego zbója. Planuje interesy z Siergiejem. Z powodu zawału serca zostaje przewieziony do prywatnej, nielegalnej kliniki Siergieja. 
Ten porywa Alex i planuje jej serce dać bossowi. Coś niesamowitego! Operacje zleca fałszywa lekarka, kawał podłej małpy bandytki, która zajmuje się sprawami przeszczepów zarabiając na tym ogromne pieniądze. 
Kropnąć jednego i pozbawić go narządu wewnetrznego - serca, wątroby, nerki czy płuca - by ocalić drugiego... Policjanci na czas wkraczają, ratuja Alex, a boss umiera. Siergiej mówi o wszystkim synowi bossa – Koli. Kola, skurwysyn, jakich mało, oczywiście będzie chciał się zemścić... Kola to bardzo mściwe nasienie... Siergiej zostaje wystawiony przez Kolę, który wini go za śmierć ojca, tego obleśnego bossa. Siergiej porywa dziecko Renaty. Renacie udaje się go dopaść i zabić. Po pomszczeniu syna, Renata - szefowa, kończy z alkoholowym nałogiem. Cały paskudny biznes przestępczy po „Siergiejskiej” przejmuje „Mała Odessa” – odłam „Odessy”, międzynarodowej organizacji przestępczej kierowanej przez dwóch Rosjan – braci Mohylevičów. Kola – jeden z nich – staje na czele nowej grupy. Pomaga mu Ukrainiec Marat, kawał bardzo podłego 
i bewzględnego bandziora. Marat, skurwysyn, to były wspólnik Siergieja. Z OPZ tymczasowo odchodzi Czarna, która wyjeżdża na szkolenie do USA i zostaje zastąpiona przez siostrzenicę Sieradzkiego Izę Szablewską i która, po krótce, wiąże się z Szajbą. Do zespołu dołącza także litewska policjantka Silene Arbekaite. Nowa mafia walczy z OPZ stosując niezwykle podstępne i nieczyste zagrania – porywa Młodego, którego uzależnia, w sposób okrutny i bardzo poważny, od heroiny przez Marata i musi pomagać przestępcom. Drugim, nieświadomym pomocnikiem mafii zostaje Michał, który wiąże się z poznaną przypadkowo dziewczyną Anną, kawał ździry - jak się okaże, bedącą, w rzeczywistości, kochanką i szpiegiem Koli. Michał z czasem dowiaduje się o tym, jednak wciąż kocha Annę i rzuca pracę, aby ją odszukać. Młody próbuje popełnić samobójstwo, jednak nie potrafi tego zrobić, jest za słaby, by to zrobić. 
Jego nałóg zostaje wykryty przez zakochaną w nim Silene, która pomaga mu wyjść z tego paskudnego uzaleznienia. Silene zostaje porwana przez mafię, jednak policjanci odbijają ją. Ostatecznie udaje się rozbić organizację, jednak Kola, skurwysyn bandzior, ucieka. Wyposażony w ładunki wybuchowe pojawia się na weselu Młodego i Silene, gdzie zostaje zastrzelony przez pannę młodą. Czarna wraca 
do Polski i dowiaduje się o zdradzie Szajby. Dla Czarnej 
to zdrada... Ale Szajba nigdy nie myślał o tym, jako 
o zdradzie... Po prostu, od czasu do czasu, lubi się, chociażby, poprzyjaźnić... 

 W tej serii dokręcono kilka odcinków, aby sprawy na filmie były bardziej jasne... i można by je opisać, w skrócie, tak: 


Do Polski przyjeżdża wdowa po Koli – Tatiana Dašev kawał nadzwyczaj podłej i bezlitosnej oblodry. Ta oblodra przyjeżdża do Polski z bratem. Postanawia zemścić się na policjantach z OPZ. Ma kontakty z rosyjskim bossem paliwowym Jevgienijem Dragonovem - też niezły ptasior - który stara się przejąć podstępnie pełną i wyłączną kontrolę nad dostawami gazu do kraju, do Polski. Przekupiony przez niego minister Widłak szantażuje Sieradzkiego. Skorumpowany, podstępny i bardzo paskudny policjant z Biura Spraw Wewnętrznych Maksymilian Friege dowiaduje się o uzależnieniu Młodego i doprowadza 
do aresztowania jego i Szajby. Praca OPZ zostaje niemal sparaliżowana, gdyż siedziba jest przeszukiwania przez BSW. Policjanci muszą działać w ukryciu i jak się da. W zamachu na Silene zostaje poważnie ranna Iza, która następnie zostaje uduszona w szpitalu przez Lonię – żołnierza Tatiany, tejże bezlitosnej ścierwy. Ta oblodra jest tak cwana, że udaje się także schwytać Michała, ranić go i zabić Annę, podstawioną ździrę, która zdołała zakochać w sobie naiwnego Michała, 
w momencie, gdy miał męskiego swędziaka. Szajba dzięki informacjom od Adama Mątwy z ABW odkrywa zdradę Sieradzkiego. Okazuje się, że nie miał innego wyjścia. Znajdują haka na Widłaka i doprowadzają do jego aresztowania. Policjanci zostają oczyszczeni z zarzutów, 
a Michał odbity. Seria kończy się strzelaniną na bankiecie, 
po której nie wiadomo będzie od razu kto przeżył... Zobaczymy!





Fala zbrodni - polski serial kryminalno-sensacyjny Seria 3
Odcinek 29
Odcinek 30
Odcinek 31
Odcinek 32
Odcinek 33
Odcinek 34
Odcinek 35
Odcinek 36
Odcinek 37
Odcinek 38
Odcinek 39
Odcinek 40
Odcinek 41
Odcinek 42
Odcinek 43
Odcinek 44
Odcinek 45
Odcinek 46
Odcinek 47
Odcinek 48
Odcinek 49
Odcinek 50
Odcinek 51
Odcinek 52
Odcinek 53
Odcinek 54
Odcinek 55
Odcinek 56
Odcinek 57
Odcinek 58
Odcinek 59

Dokręcone odcinki: 57, 58 i 59






page visitor counter


06 maja 2017

Jak iść na casting - kilka rad i wskazówek




Mimika twarzy - różne wyrazy emocji
Mimika twarzy 
- co można wyczytać z oczu, ust, nosa i czoła...
Gniew powoduje błyskawiczne zwężenie oczu, 
strach – unieruchomienie, 
podniecenie – szybkie zmiany kierunku spojrzeń.
Nawet jeśli chcesz ukryć to, co myślisz, panując nad językiem 
i ciałem, to i tak twoja twarz może cię zdradzić. 
Jednak nad mimiką, choć tylko częściowo, da się zapanować. 
Dowiedz się, ile można wyczytać z twarzy.

To, jakie wrażenie robi na nas nowo poznana osoba, 
kształtuje się zwykle 
w ciągu zaledwie 10 sekund! 

W tym krótkim czasie spoglądamy na jej twarz, następnie dyskretnie lustrujemy (od góry do dołu) całą sylwetkę i podnosząc badawczo wzrok, powracamy do jej twarzy. To ona najlepiej odzwierciedla osobowość człowieka. A zdradza ją każdy grymas, każda mina...Nie zawsze wiemy, dlaczego od razu kogoś polubiliśmy albo poczuliśmy do niego niechęć, okazaliśmy zaufanie lub jego brak – kierujemy się bowiem instynktem, reagujemy intuicyjnie na sygnały, jakie wysyła do nas jego ciało. Właśnie twarz jest najbardziej wyrazista – na niej malują się wszystkie nasze stany emocjonalne: szczęście, smutek, żal, gniew, gorycz, niezadowolenie, nadzieja, lęk, niepokój, ból. I dlatego – co potwierdzają badania – twarz jest głównym ośrodkiem komunikacji niewerbalnej. Mówi o pozytywnym lub negatywnym nastawieniu rozmówcy. Daje też subtelne wskazówki, jak ta osoba może postępować w przyszłości.
W ciągu 10 sekund nie jesteś w stanie odkryć cudzych uczuć – bo twarz bywa także maską, pod którą ludzie skrywają prawdziwe emocje. Mimika służy bowiem dwóm celom: wyrażaniu naszych uczuć i opinii oraz oddziaływaniu na innych.
Przeróżne cechy i typowość sygnałów mimicznych
Istnieją dwa podstawowe typy sygnałów mimicznych: długotrwałe, takie jak uśmiech czy zatroskana mina, 
i przelotne, przemykające przez twarz. 
Te drugie trudno jest zauważyć, bo trwają ułamki sekund, ale zawsze ujawniają najintymniejsze emocje, których często 



ludzie nie chcą pokazywać. Obserwując uważnie swojego rozmówcę, możesz jednak zdobyć o nim wiele cennych informacji. A dzieje się to dzięki innym typom sygnałów mimicznych, które nazwiemy spontanicznymi, ukazujące się jak błyskawica, nagle i bardzo efemerycznie.
Czy interesuje go to, co mówisz? Czy ma ochotę na kontakt? Może woli uniknąć konfrontacji albo zataja jakieś informacje? 
A może – po prostu – kłamie w żywe oczy? 


O jakich stanach emocjonalnych moglibyśmy mówić, widząc różne wyrazy twarzy tego chłopaka poniżej?



Dowiesz się tego bez słów, jeżeli poznasz tajniki mimiki. Dzięki tej umiejętności poprawisz nie tylko relacje z innymi, ale również swój obraz w ich oczach no i w pracy aktorskiej bardzo Ci się przyda. Mowa tutaj o tym dlatego, że aktorka lub aktor, w obydwu przypadkach amatorzy, muszą o tym wiedzieć po to, żeby jak najpoprawniej wyrazem swoich twarzy mogli odzwierciedlić stan emocjonalny postaci w danym momencie, postaci w której skórę mają obowiązek się wcielić i to w sposób, żeby postać domyślna przekształciła się w postać autentyczną przy udziale adekwatnego wyrazu twarzy aktorki/aktora.
Na planie nagrania wszyscy będa myslećże o tym wiesz i że nie będzie żadnego problemu. 

Przecież nie powiesz nikomu wcześniej, że absolutnie nic nie wiesz... 

Nie zawsze jest tam czas i nie zawsze jest humor na to, żeby dać amatorowi takie szczegółowe wskazówki, jakby lekcje, gdyż zależy to w ogromnym stopniu od rozwoju wydarzen różnorakich i możliwych mogących dziać się w określonej sytuacji i w otoczeniu nagrania lub na samym planie. Reżyser, oczywiście, daje wskazówki odpowiednie dla mającej być do nagrania sekwencji, nawet, czesto, bardzo szczegółowe, reszta zależy już od odgrywającego rolę. Jeśli umie za pierwszym razem wycelować w sytuację i zastosować adekwatna mimikę swojej twarzy, no to super... Jeśli nie, trzeba będzie powtarzać, czekać i szukać momentu, po którym nagranie zostanie uznane jako "dobre".
Mimika twarzy: co można wyczytać z oczu?
Mówimy, że w oczach kryje się prawda. O tym, że traktujemy je jako środek komunikacji, świadczą też powiedzenia: „stanąć z kimś oko w oko”, „otworzyć komuś oczy”, „mieć rozbiegane oczy” czy „puścić do kogoś oko”. Poprzez kontakt wzrokowy przekazujemy – czy chcemy, czy nie – mnóstwo sygnałów. Śmiałe wpatrywanie się w oczy rozmówcy może by zapowiedzią ataku. Ale może także oznaczać wzajemną fascynację dwojga ludzi. Jeżeli jesteś pobudzona emocjonalnie tym, co widzisz, twoje źrenice rozszerzają się, abyś mogła zobaczyć jeszcze więcej. Zdarza się tak zarówno w sytuacji, gdy widok bardzo ci się podoba, jak i wtedy, gdy cię niepokoi, stajesz się bowiem nieufna i chcesz wybadać potencjalne zagrożenie. Zwężone źrenice ujawniają zaś, że patrzysz na coś, czego nie lubisz, lub na kogoś, kto jest ci kompletnie obojętny. Jeżeli ktoś ci się podoba, to nie będziesz w stanie tego ukryć – zdradzą cię bowiem powiększające się źrenice. Nie możesz nad tym zapanować. Jednak – co ciekawe – taka reakcja bardzo pochlebia twojemu rozmówcy: widzi on bowiem w twoich oczach szczere zainteresowanie jego osobą (np. praca, uroda, hobby), przez co jego samoocena wzrasta. Stajesz się dla niego znacznie bardziej atrakcyjna, właśnie dlatego, że... dostrzegłaś jego atrakcyjność. Rozmowa w cztery oczy ujawnia, jak dobrze znasz swego rozmówcę i jak dobrze układają się wasze relacje. Jest to oznaka uwagi, zainteresowania, potrzeby interakcji, a także wskazówka co do waszego nastawienia i emocji. Jeśli cały czas utrzymujecie ze sobą bezpośredni kontakt wzrokowy, przekazujecie sobie wzajemnie komunikat: 
„jestem szczera, wiarygodna i dążę do komunikacji otwartej, 
bez żadnych podtekstów”. 
Nie chodzi tu jednak o to, by przez cały czas usilnie wpatrywać się sobie w oczy! Błądź wzrokiem, przenosząc go z partnera na otoczenie – niech wasze spojrzenia spotykają się na 2–3 sekundy, nie dłużej. Natrętne wpatrywanie się jest traktowane – i to we wszystkich kulturach – jako zachowanie agresywne, nieuprzejme, budzące lęk lub niepokój. Jedynie małe dzieci mogą to robić otwarcie, nie wywołując podejrzeń. Taka postawa może nawet oznaczać chęć agresji albo bezpośredniej konfrontacji – zwłaszcza jeżeli źrenice twojego rozmówcy staja się coraz mniejsze. Jeżeli więc chcesz mieć pewność, że rozmowa przebiega w przyjacielskiej atmosferze, to utrzymuj z partnerem kontakt wzrokowy przez 2/3 czasu jej trwania. No, chyba że chcesz mu pokazać, kto tu rządzi, przejąć nad nim władzę...

Jeśli nie potrafisz stanąć z kimś oko w oko...
Wbrew pozorom unikanie kontaktu wzrokowego też zdradza intencje twojego rozmówcy. Może być oznaką jego smutku, wstydu, zakłopotania, nieuczciwości, a także braku zainteresowania lub poczucia bezpieczeństwa. Jeśli ktoś nie patrzy ci w oczy, stale odwraca wzrok, nie czuje się z tobą dobrze lub przedmiot rozmowy jest dla niego trudny. Zwróć uwagę, że sama tak robisz, kiedy rozmawiasz z osobą, która ma wyższy status społeczny, odczuwasz przygnębienie albo nie lubisz swojego rozmówcy. 
Jakie sygnały mu wtedy wysyłasz? Jeżeli często spuszczasz oczy, wbijając wzrok w podłogę, rozmówca postrzega cię jako osobę nieśmiałą, smutną albo... uległą.
Mimika twarzy: co można wyczytać z brwi
Szybkie uniesienie brwi jest oznaką zdziwienia. Oczy otwierają się szeroko, żebyś wyraźnie mogła dostrzec to, co się dzieje, a brwi unoszą się po to, żeby ci to ułatwić. W ten sposób reagujemy także, jeśli chcemy zwrócić na siebie czyjąś uwagę albo okazać komuś sympatię. Unosząc brwi, pokazujesz rozmówcy, że nie stanowisz dla niego zagrożenia. Ten gest może też sygnalizować niedowierzanie albo zainteresowanie rozmową. Uniesienie tylko jednej brwi – lekkie zaskoczenie, zrozumienie lub ciekawość. Jeśli zaś ten ruch jest powolny, trwa kilka sekund i towarzyszy mu przekrzywienie głowy, sygnalizuje opór, sprzeciw, protest. Wówczas twarz daje komunikat: „dziwi mnie twoje zachowanie”. Jeżeli uniesiesz brwi, opuścisz głowę i powieki, jednocześnie zaciskając usta, lekko odwracając ciało, wyrazisz jeszcze silniejszą dezaprobatę: „chcę zerwać z tobą wszelki kontakt”. Osoba, którą targa gniew, może natomiast zareagować dwojako: szeroko otworzyć oczy i albo unieść brwi, albo je opuścić. W obu tych przypadkach jest to też czytelna postawa gotowości do konfrontacji.

Mimika twarzy: co wyrażają usta
Mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy. Uśmiech też nim jest – z tą tylko różnicą, że może być... krzywym zwierciadłem. To właśnie nim posługujemy się najczęściej, aby zamaskować nasze prawdziwe uczucia, ukryć targające nami emocje. W ten prosty sposób możesz oszukać każdego – pod warunkiem że nie zajrzy ci głęboko w oczy. Bo prawdziwy, szczery uśmiech zaczyna się... w oczach. Przygryzanie warg zębami dowodzi zdenerwowania, obawy lub lęku. Dzieci często tak robią, kiedy czują, że zrobiły coś złego, i oczekują reprymendy za swoje zachowanie. Mówimy też, że ktoś zaciska usta, gdy unika rozmowy lub nie chce wyjawić części informacji. Ale może to być także jego wyraz dezaprobaty, czasem nawet niechęci do rozmówcy. Zaciśnięte wargi przekazują informacje: „nie aprobuje tego, co robisz (mówisz), ale nie zamierzam nic mówić na ten temat”. Często też zaciskamy usta, kiedy mocno pogrążamy się w myślach – zazwyczaj jesteśmy wtedy tego całkowicie nieświadomi.
Wargi służą nam również do wykonywania zmysłowych gestów. Jeżeli kobieta permanentnie wydyma usta, staje się dla mężczyzn bardziej pociągająca seksualnie, dlatego że sugeruje im – nawet nieświadomie – jakoby była stale gotowa na seks. Według antropologów kobiece usta symbolizują bowiem wilgotne żeńskie narządy płciowe i pełną gotowość do spółkowania. Przesyłanie pocałunku nie zawsze jest banalnym wyrazem uczucia do osoby, na której nam zależy albo którą darzymy sympatią, czy też znakiem pożegnania. Ten gest wykonujemy również po to, by nie dopuścić do ewentualnej kłótni, sugeruje on bowiem, że mamy pokojowe zamiary względem przeciwnika. Natomiast pokazywanie języka jest nie tylko dziecięcym sposobem okazywania niechęci lub pogardy, może mieć również podtekst erotyczny – jest to wówczas bardzo śmiały, atakujący i lubieżny gest.
Mimika twarzy: wyczytane z czoła
Lekko zmarszczone czoło, z delikatnymi bruzdami poziomymi, często oznacza, że człowiek myśli o czymś, co widział. Myśli obrazami. Odruch marszczenia czoła może być chwilowy, niemal niezauważalny, i zwykle towarzyszy mu delikatne podniesienie oczu. Tak jakby ktoś coś nagle skojarzył, powiązał, zrozumiał. Osoba, która często myśli obrazami, ma zazwyczaj permanentne bruzdy na czole, i to o wiele wcześniej niż zmarszczki wynikające z procesu starzenia, nawet jeśli reszta jej twarzy pozostaje ciągle gładka. Mimika ma większe znaczenie w odczytywaniu emocji niż może się wydawać. Z naukowego punktu widzenia tylko 7 proc. informacji przekazujemy za pomocą mowy, 38 proc. za pomocą tonu głosu, a 55 proc. za pomocą komunikacji niewerbalnej, czyli między innymi mimiki. Już podczas pierwszego spotkania można stwierdzić, czy nasz rozmówca jest godny zaufania i czy jego intencje są szczere. Intuicyjnie analizujemy mimikę, nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Ciekawy uśmiech
Prawdziwy, szczery uśmiech zawsze jest symetryczny i rozpoczyna się w oczach. Sztuczny pojawia się tylko na ustach i znika z twarzy zbyt wolno albo zbyt szybko. Ludzie ulegli tak uśmiechają się do dominujących. Tak samo uśmiechamy się do osób, które widzimy po raz pierwszy. Niestety, nawet szczery, ale za szeroki uśmiech (odkrywający zęby) może być źle odebrany – np. na rozmowie kwalifikacyjnej w sprawie pracy. Gdy podczas negocjacji biznesowych będziesz się w taki sposób uśmiechać, twoi rozmówcy też mogą nie zrozumieć powodów twojego zadowolenia lub nabrać do ciebie podejrzeń.
Poker face
Często jest tak, że twarz nie idzie w parze z gestykulacją. Na przykład smutna mina jest nieszczera, kiedy gesty wskazują na otwartość. To dlatego że ujawnia to, co chcemy pokazać i to, co chcemy ukryć. Może być maską, ale również otwartą księgą. 

Możemy nauczyć się przekłamywać emocje, ale wprawne oko może dostrzec elementy mimiki, które demaskują człowieka. Wszystko przez tak zwane mięśnie wiarygodne, które ciężko kontrolować. Twarz pokazuje, kiedy kłamiemy. Zdradza nas zaczerwieniona skóra, dotykanie dłoni twarzą, unikanie kontaktu wzrokowego albo udawanie ataku kaszlu. Człowiek zależnie od sytuacji nakłada maski, co również jest przecież formą kłamstwa, jednak robimy to aby dopasować się do sytuacji, w której się znaleźliśmy.

Jak przekonywał Grzegorz Załuski - instruktor z waszyngtońskiego Body Language Institute w rozmowie z Jakubem Szczepańskim z „Polski The Times” - ciało jest szybsze od słów. – Najczęściej ruch ciała pojawia się dwie, trzy sekundy przed tym, co chcemy powiedzieć. Czyli najpierw mamy intencję, później ciało pokazuje gest, zaczynamy myśleć i na końcu są słowa. A panowanie nad mimiką jest niezwykle ważne w stosunkach międzyludzkich.


– Działanie jest banalnie proste - my się uśmiechamy, inni uśmiechają się do nas. Mimika reguluje relacje. Wyraz twarzy wyrażający gniew czy obrzydzenie także wzbudzi adekwatne, dopasowane reakcje. Czy są osobowościowe różnice? Tak. Zazwyczaj osoby introwertyczne mają niewielką, w porównaniu z ekstrawertykami ekspresję niewerbalną (zachowują "pokerową twarz", niewiele gestykulują itp.). To także prowadzi czasem do niepokoju czy dyskomfortu otoczenia: jeśli nie widzisz reakcji niewerbalnej obawiasz się, że ktoś kryje intencje, jest niechętny tobie lub temu co mówisz. To nie musi być prawdą – mówi psycholog Joanna Heidtman.
Wiarygodne emocje, które pokazujemy mimiką, trwają nie dłużej niż 0,2 sekundy. Jeśli trwają dłużej prawdopodobnie są udawane. 
Strach od zdziwienia różni się tym, że otwarte usta są zrelaksowane, nie napięte, oraz w ruchu brwi.Człowiek zaskoczony układa je w półkole, a nie podnosi do góry i prostuje. Negatywne emocje są zwykle niesymetryczne. Jak podkreśla Grzegorz Załuski, najtrudniej udawać smutek - ludzie nie biorą pod uwagę tego, że oprócz ust ułożonych w podkówkę swoje położenie zmieniają również brwi. Najłatwiej - śmiech, chociaż ten szczery jest już trudny do podrobienia, ponieważ wtedy człowiek robi to „oczami”.


Zobacz wiele przykładów zdjęć typu Poker Face
Agent specjalny botoks 
(Unikaj go, jak diabła, nigdy nie daj się namówić)
Warto zwrócić uwagę na to, że są takie sytuacje, w których nasza zdolność do odczytywania emocji jest utrudniona. Ludzie pod wpływem alkoholu, dużego stresu i ci, którzy stosują botoks- kiedy mięśnie są osłabione, mają zmienioną mimikę twarzy. Przy jej analizie warto zwrócić uwagę na częstotliwość mrugania powiekami. 

Kiedy ktoś w trakcie rozmowy robi to częściej niż czternaście razy na minutę, możemy podejrzewać go o kłamstwo, silny stres albo po prostu o to, że się mu podobamy. Zagryzanie warg może oznaczać, że chcemy uciec od niewygodnej sytuacji. Słynny dziubek jest nie tylko zarezerwowany dla tych, którzy chcą wyglądać piękniej na zdjęciach, ale oznacza również ktoś czuje się lepszy i traktuje innych z góry. Drapanie się w nos to niedowierzanie, sceptyczne nastawienie do słów rozmówcy. 
Sposób w jaki się uśmiechamy również ma znaczenie. Uwodzicielki robią to pokazując górne zęby. Nieśmiali i ci, którzy chcą, aby oceniać ich na podstawie czynów - dolne. Pełen uśmiech z uwzględnieniem całej szczęki to chęć bycia zapamiętanym przez rozmówców, chęć bycia rozpoznawalnym.


Usta i policzki bez i z botoksem

– Bez względu na to, co jest powodem naszego wyrazu twarzy, zawsze jest on naszą "wizytówką", pierwszym komunikatem, który dociera do innych. Drugim ton głosu, potem sylwetka, mowa ciała. Ewolucyjnie mowa niewerbalna jest starsza niż werbalna, i ponieważ w małym stopniu nad nią panujemy, to właśnie w niej inni będą automatycznie poszukiwali prawdziwego przekazu – tłumaczy psycholog Joanna Heidtman.
Problem - pretensja
W sieci od jakiegoś czasu omawiany jest pewien problem. Kiedy w wyszukiwarkę wpisujemy hasło syndrom Resting Bitch Face, w podpowiedziach pojawiają się dwa nazwiska. Kristen Stewart 
i Joanna Horodyńska. Wystarczy spojrzeć na ich zdjęcia, które publikowane są w sieci. Mało jest takich, na których się uśmiechają. Zwykle mają miny smutne, niezadowolone, kwaśne. Jednak prawdopodobnie takie nie są. Po prostu nie panują nad swoją mimiką. Myślą, że wyglądają na zadowolone i że są uśmiechnięte, ale na fotografiach wychodzą zupełnie inaczej.


Resting Bitch Face to zjawisko, które stało się wymówką dla tych, którzy są wiecznie oskarżani o to, że są niesympatyczni. "To nie tak, ja naprawdę jestem miła, po prostu mam taką minę" - tłumaczą się. Kobiety z tym syndromem od dziecka zmagają się z ciągłymi pytaniami: "coś się stało?", "dlaczego jesteś smutna?", "znowu coś ci się nie podoba?". Albo z komentarzami przechodniów - "Hej, głowa do góry, uśmiechnij się!". Jednak psychologowie podchodzą do tego tematu sceptycznie.
– Sądzę, że to jeszcze jeden z wykreowanych w Internecie i w mediach tematów. Nasza mimika jest poddana niewielkiej naszej kontroli, co oznacza, że twarz odzwierciedla emocje, ale też i generalne nastawienie do życia i ludzi. Z wiekiem to utrwala się na naszych twarzach. Można to dostrzec na twarzach osób starszych. Oczywiście są choroby neurologiczne, które powodują tiki i przykurcze mięśni twarzy i wówczas naprawdę mamy do czynienia z jednostką chorobową. Ale to nie ten przypadek – 
wyjaśnia Joanna Heidtman. 
Resting Bitch Face to często sytuacja, w której kobieta przyłapana jest na rozmyślaniu albo na zagapieniu się. To zdarza się każdemu - takie patrzenie się w dal bez myślenia o niczym konkretnym. Wtedy mięśnie twarzy relaksują się i układają w taki sposób, 
że twarz wygląda "podle".





Bezsilność
Zdjęcie grupowe, wszyscy uśmiechnięci, jednak zawsze znajdzie się osoba, która mimo tego, że wie, 
że ma się uśmiechnąć, powiedzieć "ser" ...i wyglądać ładnie, 
wychodzi mizernie. To złości fotografa, złości rodzinę i samą posiadaczkę kwaśnej miny. Przecież tak się starała, a wyszło jak zwykle. Ten problem jest znany wielu kobietom. 
Problem pojawia się również, kiedy pojawiają się pierwsze oznaki starzenia. 
Kiedy skóra wiotczeje, kąciki ust opadają lekko na 
dół, łatwo posądzić osobę o neutralnym humorze o złe nastawienie i niedobry charakter. W Stanach Zjednoczonych do chirurgów plastycznych ustawiają się kolejki kobiet, które zauważyły u siebie tendencje do tego syndromu. Ostrzykują się wtedy botoksem, wykonują różnego rodzaju liftingi. Chirurg plastyczny podnosi ich brwi, wypełnia twarz tak, żeby wyglądała na bardziej gładką i promienną. 

Wolą cierpieć z bólu niż nie być lubianymi.


Rezultat głupoty



Koło się zamyka, bo kiedy ludzie stronią od osób, które wyglądają tak, jakby należało ich unikać, czują się odtrąceni i rzeczywiście często tak jest. W mediach pojawia się coraz więcej porad - stosuj półuśmiech, szerzej otwieraj oczy. 
Amerykańskie media poświęcają temu problemowi sporo czasu. Doprowadziło to do tego, że pojawiło się wiele artykułów, w których można przeczytać, że kobiety z syndromem RBF są lepsze w komunikacji międzyludzkiej. Czy rzeczywiście można się z tym "problemem" jakoś uporać?

Kristen Stewart , na zdjeciu, jest mistrzynią RBF

– Myślę, że rzecz wymaga większej inteligencji emocjonalnej od nas wszystkich. Nauczyliśmy się działać na schematach, skrótach 
i stereotypach (na przykład: uśmiecha się, czyli jest miły, ma poważną lub surową twarz - jest chłodny i cyniczny). 
Przy tej wiedzy, którą mamy i wychowaniu w różnorodnym świecie społecznym (a nie jak to sto lat temu bywało w jednej wiosce przez 
kolejne pokolenia) stać nas na więcej. 
Stać nas na zawieszanie stereotypów, na bardziej uważne przyglądanie się innym i rozumienie ludzi – mówi doktor Heidtman.
Z Resting Bitch Face można nauczyć się żyć. Nie jest to w końcu problem natury zdrowotnej. Kiedy ktoś oskarża nas o złe  nastawienie, zawsze można powiedzieć z uśmiechem: "och, to wina syndromu, na który cierpię!". Jednak warto zapoznać się z zasadami komunikacji niewerbalnej. Dzięki temu będzie nam łatwiej nie tylko właściwie odczytywać intencje, ale również panować nad własnymi.

Myślisz, że jestem nieprzyjemna?
Ja tam myślę, że jestem fajna babka...


Pokaż mi, jak siedzisz, a powiem ci, kim jesteś...
Sposób siedzenia jest takim samym komunikatem niewerbalnym, informującym o nas samych, jak każdy inny układ sylwetki, gest, mimika, śmiech czy spojrzenia. Nasze ciało za ich pomocą wysłać może tysiące informacji i kodów; informacji, które mogą w równym stopniu zastąpić słowo mówione, potwierdzić je lub jemu zaprzeczyć.

Siadanie na spotkaniu służbowym z nogami wyciągniętymi przed siebie oznacza - co prawda - niezależność, optymizm i zamiłowanie do przyjemności, lecz jest mało eleganckie. Ta cecha dyskwalifikuje ten sposób siedzenia jako dopuszczalny w obecności osób trzecich i w miejscach oraz okolicznościach nie pozwalających na zbytnią swobodę. Zdecydowanie więcej tolerancji wykażemy dla takiej sylwetki na plaży, tarasie, czy przed telewizorem.
Pozycja siedząca, w której głowę wspieramy na palcu wskazującym i kciuku, zaś łokcie na udach, oznacza zniechęcenie, zmęczenie, rezygnację i bezsilność. Taką postawą nie zapalimy więc do działań naszych podwładnych.
Prowadzenie rozmowy w pozycji siedzącej z osobą stojącą jest oznaką braku do niej szacunku, a tym samym dowodem niskiej kultury siedzącego. Takie zachowanie jest tym bardziej niedopuszczalne, gdy rozmówca stojący jest stroną ważniejszą. O relacji takiej możemy mówić między urzędnikiem a interesantem, pracownikiem a klientem lub jego szefem, pomiędzy osobami w różnym wieku lub mężczyzną i kobietą.
Unosząc do góry ręce i splatając je z tyłu głowy pokazujemy obecnym, mimo woli, nie tylko spocone pod pachami fragmenty koszuli, lub - o zgrozo - owłosienie, ale też sugerujemy pewną przewagę nad rozmówcą, zamiłowanie do pouczania, czy wytykania błędów. 

To nie może się nikomu podobać.


Bujanie się, bądź kręcenie w obrotowym fotelu to w lewą, to w prawą stronę - w takim samym stopniu usypia siedzącego w nim, co denerwuje i dekoncentruje patrzącego na to.
Założenie nogi na nogę, z dodatkowym skrzyżowaniem rąk na piersiach, to postawa wyrażająca nieufność i nieśmiałość, zwana postawą negatywną lub obronną. Świadczy o zamknięciu się na rozmówcę i braku akceptacji, zarówno jego wypowiedzi, jak i jego samego Nie sprzyja więc porozumieniu stron, co może się okazać szczególnie niekorzystne podczas negocjacji.

Wymienione sposoby siedzenia należą do tych niewłaściwych, nieeleganckich, niekorzystnych. 
Zapamiętajmy je i starajmy się ich unikać, gdyż błędy te, jak każde inne, będą pierwszą rzeczą zauważoną przez naszych rozmówców 
...i ostatnią przez nich zapomnianą.

Randkowe gesty...

Tę cenną wiedzę można, a nawet trzeba, wykorzystać na randce. Kiedy kobieta zakłada nogę na nogę i krzyżuje ramiona - to znak, że czuje się niepewnie. Zapamiętajmy jednak również, że przesadna pewność siebie, wyrażona gestem z uniesionymi rękami również może odstraszyć lub, nawet, zniechęcić!

Bujanie się na krześle również nie wróży dobrze relacji. Najlepiej zachować równowagę, nie przesadzać z gestykulacją i pamiętać o pozytywnym nastawieniu w postawie "otwartej".

O czym lub co myśli ta pani?
Jak określić taki wyraz twarzy, to może być strach czy zdziwienie?
A może jeszcze co innego?
A z tych wyrazów twarzy... co wynika?

7 podstawowych mikroekspresji
strach, cierpienie, porażka, podstęp
szczęście, miłość, radość,
zdziwienie, niepewność,
gniew, wściekłość, rozwścieczenie,
zdecydowanie lub niezdecydowanie,
niesmak, wstręt, pogarda, lekceważenie,
smutek, poczucie ohydy...
Postudiuj to przed lustrem... Warto!
W lustrze masz możliwość się zobaczyć i jeśli trzeba, 
możesz poprawić... dostosować!
Na planie nie będziesz widzieć nic!
Warto umieć zrobić minę, jakiej potrzeba, za pierwszym razem... Więc?
Komunikacja niewerbalna - język ciała



Co wiemy o innych, gdy spotykamy ich po raz pierwszy? Wiemy to, co możemy zobaczyć i usłyszeć. Pomimo że nie należy sądzić książki po okładce, niemniej ten rodzaj łatwo dającej się zaobserwować informacji jest kluczowy dla naszego pierwszego wrażenia. Cechy fizyczne, takie jak atrakcyjność i wyraz twarzy (np. czy jest bardzo dziecinny) wpływają na nasze sądy o innych. Przykładamy także dużą wagę do tego, co ludzie mówią. Poza tym naszym najznakomitszym osiągnięciem jako gatunku jest język; językowy kanał komunikacji zawiera nadzwyczajną ilość informacji.
Jednakże wypowiadane słowa nie wyczerpują treści. Wyobraź sobie, iż jesteś aktorem w zaimprowizowanej trupie, i powiedz głośno następujące zdanie na tyle sposobów, na ile potrafisz: „Ja jej nie znam”. Spróbuj to powiedzieć tonem pełnym złości, z miłością, sarkastycznie, grożąc, z zaskoczeniem. Próbuj akcentować kolejne wyrazy w zdaniu, najpierw „ja”, a później „jej”. 

Słowa pozostają te same — lecz komunikat zmienia się bardzo istotnie.
Przykład ten pokazuje, że istnieje poza słowami bogate źródło informacji o ludziach, którzy te słowa wypowiadają: sposoby, którymi komunikują niewerbalnie. Komunikacja niewerbalna odnosi się do sporej części badań nad różnymi elementami komunikacji nie korzystającej ze słów. Wyraz twarzy, ton głosu, gesty, pozycje i ruchy ciała, dotyk czy sposoby spoglądania są najczęściej stosowanymi i diagnostycznymi kanałami komunikacji niewerbalnej. W jaki sposób działa komunikacja niewerbalna?
Przesłanki niewerbalne pełnią wiele funkcji w procesie komunikowania się. Michael Argyle stwierdza, iż zachowanie niewerbalne służy przede wszystkim: 

a) wyrażaniu emocji (zwężasz oczy, opuszczasz brwi, wpatrujesz się intensywnie, zaciskasz usta — jesteś zły);

b) przenoszeniu postawy (np. „Lubię cię” — uśmiechasz się, nasilasz kontakt wzrokowy — albo „Nie lubię cię" — odwracasz wzrok, ton twojego głosu staje się bezbarwny, stajesz tyłem); 


c) informowaniu o cechach osobowości („Jestem otwarty" — twoje gesty są szerokie, modulujesz głos podczas mówienia, zdecydowany ton głosu) 



d) ułatwianie komunikacji werbalnej (obniżasz głos i spoglądasz przed siebie, gdy kończysz wypowiedź, by wskazać partnerowi, że teraz on może mówić).



Również Paul Ekman zauważa, że niektóre wskaźniki niewerbalne powtarzają lub uzupełniają komunikat językowy, jak wówczas, gdy uśmiechasz się mówiąc: „Tak się cieszę, że jestem po twojej stronie!" Natomiast inne przeciwstawiają się wypowiedzianym słowom. Komunikowanie sarkazmu jest klasycznym przykładem werbalnego i niewerbalnego przeciwstawienia. Pomyśl, w jaki sposób powiedziałbyś sarkastycznie: „Tak się cieszę, że jestem po twojej stronie". (Mógłbyś użyć tonu głosu, podkreślając słowo „tak" z ironicznym grymasem, albo mógłbyś mówiąc, przewracać oczami, co jest przejawem sarkazmu w kulturze amerykańskiej). Bywa, że przesłanki niewerbalne zastępują komunikat językowy. Możesz uciąć sobie z drugą osobą minikonwersację, w ogóle nie używając słów: wyobraź sobie, że rozmawiasz z kimś przez telefon, gdy nagle znajoma wchodzi do Twojego pokoju. A teraz wyobraź sobie, w jaki sposób, nie używając słów, powiesz jej: „Cześć! Teraz rozmawiam przez telefon. Będę jeszcze rozmawiał jakieś dziesięć minut. Zawołam cię, OK?" (Oto, jak my byśmy to zrobili: „Cześć" — uśmiecham się, macham ręką. „Rozmawiam przez telefon" — wskazuję na telefon, przewracam oczami dla większego efektu. „Będę rozmawiał jeszcze dziesięć minut" — wskazuję na nadgarstek (gdzie mam zegarek), a następnie migam dziesięcioma palcami — „Coś koło tego" — wyciągam jedną rękę, opuszczam dłoń i kołyszę nią z prawa na lewo i z powrotem. „Zawołam cię" — wskazuję na siebie, na telefon, a następnie na tę drugą osobę, spoglądam na nią z brwiami uniesionymi do góry jak przy zadawaniu pytania. „OK" — kiwam głową i uśmiecham się, czyniąc ręką znaczący gest, w którym palec wskazujący i kciuk tworzą koło.


Niewerbalne formy komunikacji badane są zwykle oddzielne, w ramach odrębnych „kanałów" (np. spojrzenia lub gesty), choć w codziennym życiu niewerbalne wskaźniki wielu rodzajów występują jednocześnie w formie dobrze zamaskowanej aranżacji informacyjnej (Archer, Akert, 1980; 1984). Skoncentrujemy się na kilku z tych kanałów, aby następnie wrócić do tego, jak interpretujemy tę symfonię niewerbalnej informacji, gdy pojawia się ona w warunkach naturalnych.

Mimiczne wyrazy emocji.
Nie ulega wątpliwości, że koronnym klejnotem komunikacji niewerbalnej jest kanał wyrazów twarzy. Ten element komunikacji ma najdłuższą historię w badaniach, bo poczynając już od książki Karola Darwina, o wyrazie uczuć u człowieka i zwierząt; jego dominacja wynika z niezwykłej komunikatywności ludzkiej twarzy. Spójrz na wszystkie fotografie na tej stronie; założymy się, iż potrafisz odkodować (odczytać lub zinterpretować) znaczenie tych wyrazów twarzy bez większego wysiłku.

Badania Darwina nad mimiką miały wielki wpływ na ten rodzaj ustaleń w wielu dziedzinach; my skoncentrujemy się na jego twierdzeniu, że podstawowe emocje przenoszone za pomocą wyrazu twarzy są uniwersalne — wszyscy ludzie wszędzie wyrażają (lub kodują) te emocje w ten sam sposób i wszyscy potrafią zinterpretować (czy zdekodować) je z jednakową dokładnością. Biorąc pod uwagę zainteresowanie Darwina ewolucją, nie dziwi, iż był przekonany, że niewerbalne formy komunikowania się są „gatunkowo specyficzne", a nie „kulturowo specyficzne". Twierdził, że wyrazy twarzy były pozostałościami przydatnych w swoim czasie reakcji fizjologicznych — na przykład, jeśli wczesne hominidy jadły coś, co im nie smakowało, wówczas marszczyły nos (z powodu nieprzyjemnego zapachu) i wypluwały pożywienie. Darwin przypisywał więc mimice znaczenie ewolucyjne; mogąc komunikować takie stany emocjonalne (np. uczucie obrzydzenia, nie do pożywienia, lecz do innej osoby lub sytuacji) mają wartość sprzyjającą przetrwaniu gatunków. Czy Darwin miał rację? Czy mimika wyrażająca emocje jest uniwersalna?
Odpowiedź brzmi tak dla sześciu głównych emocji: gniewu, szczęścia, zaskoczenia, strachu, niesmaku i smutku. Przeprowadzając szczególnie dobrze zaprojektowane badanie, Paul Ekman i Walter Friesen pojechali na Nową Gwineę, gdzie przebadali zdolność do odczytywania emocji u Fore, niepiśmiennego plemienia, które dotychczas nie miało kontaktów z cywilizacją zachodnią. 

Opowiedzieli członkom Fore wydarzenie z emocjonalnym kontekstem, a następnie pokazali im fotografie Amerykanów i Amerykanek wyrażających te sześć emocji; zadaniem badanych było dopasować mimikę do opowiadań. Fore byli równie dokładni jak ludzie z kręgu kultury Zachodu. Badacze poprosili następnie członków plemienia o zademonstrowanie wyrazów twarzy, które by odpowiadały opowiedzianym historiom. Kiedy wykonane wówczas fotografie pokazano amerykańskim współpracownikom, również prawidłowo zostały odczytane. Istnieje więc przekonywający dowód na to, że zdolność do interpretowania przynajmniej sześciu głównych emocji jest zdolnością międzykulturową — cechą człowieka, a nie wytworem kulturowego doświadczenia.
Należy jednak zwrócić uwagę na to, jaką rolę odgrywa kultura, jeśli chodzi o to, kiedy i jak odzwierciedlisz emocje na twarzy.

Ekman i Friesen sądzą, iż (reguły ujawniania są specyficzne dla każdej kultury i dyktują, jaki rodzaj ekspresji emocjonalnej można okazywać. Amerykańskie normy kulturowe zabraniają mężczyznom ujawniania takich przejawów emocji, jak smutek lub płacz, podczas gdy kobiety mogą to czynić. W Japonii tradycyjne reguły kulturowe zakazują kobietom prezentowania szerokiego, niepohamowanego śmiechu; japońskie kobiety będą często skrywały swoje uśmiechy za zasłoną rąk, podczas gdy w kulturach zachodnich kobiety mogą — a nawet są do tego zachęcane — śmiać się otwarcie i często. Kulturowe reguły odzwierciedlania emocji, które kierują niewerbalną ekspresją Japończyków, są zadziwiająco odmienne od reguł zachodnich. Japońskie normy skłaniają ludzi do pokrywania negatywnych wyrazów twarzy uśmiechami i śmiechem, a generalnie, do rzadszego wykorzystywania ekspresji twarzy niż na Zachodzie. To niewątpliwie leży u podłoża zachodniego stereotypu, według którego Azjaci są niezbadani 
i trudni do odczytania.
Wreszcie końcowa uwaga o trafnym odkodowaniu mimiki. Sytuacja jest trudniejsza niż by się wydawało, ponieważ często ujawniamy mieszaninę emocji. Podczas gdy jedna część twarzy rejestruje jakąś emocję, druga odzwierciedla inną.
Inne kanały komunikacji niewerbalnej
Istnieją również, oczywiście, inne kanały komunikacji niewerbalnej. Szczególnie mocnymi przesłankami niewerbalnymi są: kontakt wzrokowy i spojrzenie; stajemy się podejrzliwi, gdy dana osoba rozmawiając, nie spogląda nam w oczy; ludzie zaś, którzy zakładają ciemne okulary, mogą wprawiać w zakłopotanie w czasie rozmowy. Równie fascynującymi środkami komunikowania się są gesty rąk i ramion. Jesteśmy bardzo biegli w rozumieniu znaczeń różnych gestów, takich jak te, które przedstawiłem wyżej, w przykładzie z rozmową telefoniczną, chociażby. Takie właśnie gesty, dla których istnieją wyraźne i dobrze określone definicje, są nazywane emblematami. Do emblematów zaliczamy na przykład znak OK, który polega na zrobieniu koła za pomocą kciuka i palca wskazującego, „środkowy palec" (wulgarnie znany jako palec pedała), gdy zginamy wszystkie palce w pierwszym stawie, poza najdłuższym palcem środkowym. W przypadku emblematów istotne jest, że nie są one uniwersalne; każda kultura wypracowuje swoje własne emblematy, które nie są rozumiane przez ludzi z innych kręgów kulturowych. I tak „palec pedała" będzie komunikacyjnie wyraźnym sygnałem w społeczeństwie amerykańskim, natomiast w niektórych częściach Europy przybiera to postać szybkiego gestu złożoną dłonią pod brodą.

Wielokanałowa komunikacja niewerbalna.

Poza pewnymi specyficznymi sytuacjami (np. rozmowa telefoniczna) codzienne życie społeczne jest złożone z interakcji, które wieloma kanałami tworzą znaczenie niewerbalne. Zatem istnieje wiele wskazówek niewerbalnych, dostępnych nam podczas rozmowy lub obserwacji innych. Jak wykorzystujemy tę informację? I na ile adekwatnie to robimy?
Robert Rosenthal wraz z kolegami rozpoczął badania tych zagadnień od udoskonalenia opracowanego przez siebie tzw. profilu wrażliwości niewerbalnej (PONS: Profile of Nonverbal Sensitivity). Jest to zestaw dwu-sekundowych klipów, nagranych na taśmie wideo, które prezentują niewerbalne zachowania pewnej kobiety, np. wyrazy twarzy, zadaniem badanych jest zaś odpowiedzieć na pytania zadawane im na jej temat. Dla każdej scenki widz dokonuje wyboru między dwoma możliwymi opisami tego, co owa kobieta odczuwa lub robi — krytykuje kogoś za to, że się spóźnił, lub rozmawia z kimś o śmierci przyjaciela. Prawidłową odpowiedź stanowi sama scenka odgrywana przez aktorkę na filmie (np. śmierć przyjaciela). Rosenthal i jego współpracownicy pokazywali te nagrania setkom ludzi na całym świecie i stwierdzili zastanawiająco dużą dokładność odpowiedzi. We współczesnym podejściu do wielokanałowego dekodowania niewerbalnego skonstruowano zadanie wymagające odkodowywania komunikatów niewerbalnych i precyzyjniej odzwierciedlające rzeczywiste sytuacje życiowe, które należy zinterpretować. Taśmy wideo składające się na tzw. zadanie interpretacji społecznej (ZIS) (SIT: The Social Interpretations Task) zawierają dwadzieścia scenek pokazujących naturalnie przebiegające zachowanie niewerbalne. Nie występują tu aktorzy, lecz ludzie, których widzimy i słyszymy w sytuacjach rzeczywistych, a nie inscenizowanych. Trwają one około minuty, pokazując fragment rzeczywistej interakcji. Po każdej scence widz jest pytany o rodzaj relacji, jaka łączy pojawiające się w filmie postaci. Na przykład w jednej ze scen widać dwie kobiety, które bawią się z niemowlęciem. Pytanie brzmi: „Która kobieta jest matką dziecka?" Istnieje tu jednoznaczne kryterium prawdziwości odpowiedzi, ponieważ jedna z widocznych kobiet jest rzeczywiście matką dziecka. Jednakże żadna z nich nie mówi tego ani nie zdaje sobie sprawy, iż z tą sceną zostanie powiązane właśnie takie pytanie. Aby właściwie odebrać tę i inne scenki, trzeba zwrócić uwagę na niewerbalne zachowania osób występujących w tych prezentacjach i je zinterpretować. Stwierdziliśmy, że ludzie potrafią prawidłowo odczytywać te sytuacje na poziomie wyraźnie powyżej losowego (a więc nie jest to jedynie zgadywanie). I tak, w scence „Kto jest matką?" prawidłowo zinterpretowało 64% z ponad 1400 badanych (ponieważ istniały trzy możliwe odpowiedzi — zobacz fotografia powyżej — stąd losowa interpretacja objęłaby jedynie 33% poprawnych odpowiedzi dla każdej).
W dalszych badaniach wykorzystujących nagrania ZIS stwierdzono, że ważna czy też diagnostyczna informacja niewerbalna jest faktycznie rozsiana w całej scenie. Innymi słowy, nietypowa jest sytuacja, która by zawierała jedyną znaczącą przesłankę sygnalizującą właściwą odpowiedź. Zamiast tego, przydatna informacja niewerbalna jest w każdej scence ujawniana wieloma kanałami. Ułatwia to pracę osobie, która je interpretuje: jeżeli nie dostrzeże sygnałów wzrokowych, to może uchwycić ton głosu lub niezwyczajną gestykulację, by dojść do sformułowania właściwego sądu. Zaobserwowano także, iż niektórzy ludzie są szczególnie utalentowani w poprawnym odkodowywaniu przesłanek niewerbalnych, podczas gdy inni robią to bardzo słabo. 

Robin Akert wraz z Abigail Panter przebadały różne cechy osobowości, by sprawdzić, czy decydują one o tego rodzaju umiejętności. 
Badania potwierdziły, że ekstrawertycy prawdziwej od introwertyków interpretują przesłanki niewerbalne takie jak występujące w ZIS. Ostatni kierunek badań nad wielokanałowością koncentruje się na specyficznym rodzaju osądu — czy potrafimy określić, kiedy inni nas okłamują? Wyłapanie oszustwa jest sprawą trudną, gdyż pomijając wszystko inne, ktoś rzeczywiście próbuje wprowadzić nas w błąd. W typowym eksperymencie osobom badanym pokazuje się nagrania wideo, w których ludzie określają, jak bardzo lubią swoich znajomych. Badanych informuje się, że niektórzy kłamią, a inni mówią prawdę. Ich zadaniem jest wskazać, kto jest kim. Czy adekwatnie potrafimy odkrywać oszustwo? Nasza trafność jest wyższa niż losowa; to znaczy, mamy rację częściej niż wówczas, gdybyśmy po prostu rzucili monetą, by określić, kto kłamał. Ogólnie jednak zdolność ludzi do odkrywania oszustwa nie jest szczególnie wysoka. Mamy tendencję do wyjaśniania wątpliwości na korzyść innych, do zakładania, że mówią prawdę.
Co więcej, nawet gdy badani wiedzą, kto kłamie, to zwykle nie potrafią określić, co dana osoba naprawdę odczuwa — innymi słowy, jaką prawdę przykrywa kłamstwo. Problem z wykrywaniem kłamstwa jest trudny nie tylko sam w sobie; mamy także skłonność do poszukiwania wskazówek w niewłaściwym miejscu, szczególnie w twarzy. Twarz nie jest na tyle dobrym kanałem, by się na nim koncentrować; kłamcy wiedzą, w jaki sposób kontrolować spojrzenie i mimikę, by wyglądać na szczerych. Badania wskazują, iż kłamstwo najlepiej rozpoznać na podstawie kombinacji sygnałów pochodzących z ruchów ciała i zmian w głosie, przy całkowitym zignorowaniu tych, które są zawarte w kanale mimicznym.

Różnice płciowe w komunikacji niewerbalnej.

Być może zastanawiałeś się, czy ludzie różnią się zdolnością rozumienia przesłanek niewerbalnych. Jak mówiłem wcześniej, istnieją pewne dowody, iż ekstrawertycy czynią to lepiej niż introwertycy. Stwierdzono w toku badań, że najbardziej istotne różnice zachodzą między kobietami i mężczyznami. Kto z nich lepiej rozumie odpowiednie wskazówki? Kto jest lepszy w niewerbalnym wyrażaniu swoich uczuć?
Jeśli w odpowiedzi na oba pytania wskażesz na kobiety, to masz rację. Wielka liczba badań dowodzi, że jeśli chodzi o zachowania niewerbalne, kobiety wypadają lepiej — zarówno przy czytaniu (odcyfrowywaniu komunikatów niewerbalnych), jak i przy nadawaniu (niewerbalnym zachowywaniu się w taki sposób, by inni mogli je łatwo zrozumieć). Szczególnie dobrze są zbadane różnice w interpretowaniu takich przesłanek. W jedenastu różnych krajach, łącznie ze Stanami Zjednoczonymi, stwierdzono, że kobiety lepiej rozumiały zachowania.
Istnieje tu jednak, jak w większości reguł, wyjątek. Choć kobiety przeważają nad mężczyznami w odcyfrowywaniu niewerbalnie przekazywanej informacji, gdy nadawca mówi prawdę, to tracą swoją przewagę, gdy kłamie. Rosenthal i De Paulo stwierdzili, iż kobiety były bardziej skłonne przyjąć kłamstwo za prawdę, zakładając, że jeśli Sam mówi, iż lubi Jill, to z pewnością tak musi być. Mężczyźni bardziej polegali na przesłankach niewerbalnych, które sugerowały, że ktoś nie mówi prawdy — wiedzieli, że Sam wcale nie lubi Jill aż tak bardzo, jak twierdzi. Odkrycie to jest zaskakujące, ponieważ — generalnie rzecz biorąc — kobiety mają znaczną przewagę w odczytywaniu wskaźników niewerbalnych. Dlaczego więc wydają się tracić swoją zdolność, gdy odcyfrowują komunikaty zawierające kłamstwo? Rosenthal i De Paulo sugerują, iż kobiety są uprzejmiejsze niż mężczyźni. Potrafią odczytywać wskaźniki niewerbalne, łącznie z takimi, które informują, iż dana osoba kłamie. Jednak uprzejmie słuchając kłamliwego stwierdzenia, przestają korzystać z tej umiejętności i przyjmują je za prawdziwe.
Interpretacja ta dobrze pasuje do teorii różnic płciowych sformułowanej przez Alice Eagly. Zgodnie z jej teorią roli społecznej w większości społeczeństw podział pracy wynika z różnic płciowych. Zwykle jest tak, że kobiety częściej niż mężczyźni pełnią pewne funkcje rodzinne czy zawodowe, takie jak np. zapewnienie podstawowej opieki dzieciom? Prowadzi to, zdaniem Eagly, do dwóch ważnych konsekwencji dotyczących podziału pracy. Po pierwsze, oczekiwania wobec roli płciowej pojawiają się, gdy członkowie społeczności oczekują od obu płci posiadania cech zgodnych z ich rolami. Od kobiet więc oczekuje się większej opiekuńczości, przyjacielskości, ekspresyjności i wrażliwości — i takie właśnie są. Po drugie, kobiety i mężczyźni kształtują w sobie odmienne umiejętności i postawy zgodne z ich rolami. Ze względu na pozycje zajmowane w wielu społeczeństwach ważniejsze jest dla kobiet opanowanie takich umiejętności, jak wrażliwość i komunikatywność — i, można by argumentować, większej uprzejmości. Ponieważ w wielu społecznościach kobiety mają mniejszą władzę i rzadziej pełnią funkcje o wyższym statusie, ważna jest dla nich umiejętność przystosowania się i bycia życzliwą. Według Eagly oczekiwania związane z rolą płciową oraz umiejętności typowe dla danej płci powodują różnice w sferze zachowań społecznych, takich jak te dotyczące zachowania niewerbalnego.
Jednym ze sposobów testowania tej teorii mogłoby być przebadanie różnic płciowych w kulturach, które mają inne oczekiwania związane z rolą płciową i umiejętnościami przez nią określonymi. Jeśli kobiety z powodu swoich ról społecznych kierują się bardziej niż mężczyźni uprzejmością przy odczytywaniu wskaźników niewerbalnych, to ich uprzejmość powinna być szczególnie wyraźna w tych kulturach, w których są one najbardziej uciskane. Dokładnie to stwierdziła Judith Hali w przeprowadzonym przez siebie międzykulturowym studium nad zachowaniem niewerbalnym. Po pierwsze, sklasyfikowała każdy z jedenastu krajów pod względem stopnia uzależnienia kobiet, opierając się na danych statystycznych dotyczących liczby studiujących kobiet i powszechności organizacji kobiecych w danym kraju. Obserwowała następnie, jaka jest skłonność kobiet w każdym z tych krajów do zachowania się według wzorca uprzejmości w trakcie odkodowywania niewerbalnych zachowań, to jest koncentracji na tych przesłankach niewerbalnych, które przenoszą to, co ludzie chcą, by inni zobaczyli, a ignorowania tych, które ujawniają prawdziwe ich uczucia. Okazało się, iż tendencja do okazywania uprzejmości była szczególnie wyraźna w tych kulturach, w których kobiety są najbardziej uciskane. Ustalenie to jest zgodne z interpretacją zachowań w aspekcie roli społecznej, w myśl której im większe zniewolenie, tym większa umiejętność przystosowania i grzeczność.
W konkluzji należy stwierdzić, że możemy się wiele dowiedzieć o innych z obserwacji zachowania niewerbalnego, rozpoznać ich postawy, emocje i cechy osobowości. Istnieje wiele kanałów komunikacji niewerbalnej, ludzie zaś potrafią odczytywać je z wystarczającą dokładnością, szczególnie gdy obserwują kilka przekazów jednocześnie i kiedy inni nie próbują w sposób zamierzony ich oszukiwać. Nadal jednak nie wiemy wiele o kimś, kogo spotykamy po raz pierwszy. Obserwując jego niewerbalne zachowania, możemy spostrzec, że jest miły i przyjacielski. Co jednak możemy powiedzieć o innych obliczach czyjejś osobowości? 
Czy jest to osoba inteligentna? szczera? godna zaufania? Bez spędzenia z nią sporej ilości czasu — tygodni czy nawet miesięcy — trudno jest wypełnić wszystkie te luki. 
Nos ma głos
On też zdradza, co czujemy. Dosłownie! Nozdrza rozchylają się i zamykają w odpowiedzi na zapach. Kiedy więc poczujesz jedzenie, to albo zdradzisz informację: „pachnie smakowicie, aż mi ślinka leci”, albo wręcz przeciwnie: „coś okropnego, jak można to jeść!”. Nawet jeżeli usta wypowiedzą komplement, nos zdradzi, że wcale tak nie myślisz. W jaki sposób? Urośnie – tak jak u Pinokia. I nie jest to wcale żart! Gdy kłamiesz, krew dopływa do nosa – przez co wydaje się dłuższy. Zaczyna cię swędzieć, więc często go pocierasz. To świadectwo, że ktoś mija się z prawdą. Tu jednak zalecana jest ostrożność: można mieć przecież katar! Jeżeli jednak coś ci mówi, że Twój partner nie postępuje wobec ciebie uczciwie, to zwróć uwagę na gesty, które wysyła całe jego ciało. Przerwany kontakt wzrokowy, sztywny ruch rąk, napięcie, zwiększona potliwość oraz zbyt staranne dobieranie słów potwierdza twoje wątpliwości. A wtedy twoja twarz wyrazi to, co o kłamczuchach myślisz naprawdę... Bez zbędnych słów...
Aleksytymia to analfabetyzm emocjonalny, 
czyli brak słów dla emocji
Aleksytymia to pojęcie coraz popularniejsze, choć różnie rozumiane. Dla jednych to męski, chłodny styl emocjonalny, dla innych styl zimnego drania lub uczuciowa ślepota. 

Czym jest aleksytymia? 

I czy można się jej jakoś pozbyć? W ścisłym sensie aleksytymia (od gr. a – brak, lexis – słowo, thymos – emocja) oznacza brak słów dla emocji, czyli można powiedzieć, 
że to emocjonalny analfabetyzm.




Aleksytymia czyli brak dostępu do emocji

Aleksytymik nie ma dostępu do swoich emocji, nie umie ich rozpoznawać i nazywać. Jego własne emocje są dla niego niezrozumiałe, nie uświadamia ich sobie. Choć trudno w to uwierzyć, on nie wie, że emocje, to emocje, bo nie rozumie natury doznawanego pobudzenia np. w momencie poczucia dreszczu emocji, czy podniecenia, uważa, że to dreszcz na skutek przeciągu. 

Kołatanie serca i uczucie gorąca nie są dla niego rozpoznawalne jako efekt strachu lub zdenerwowania. Aleksytymik choć doznaje emocji, to nie jest w stanie kontaktować się z nimi poznawczo. Może odczuwać emocje negatywne, ale nie umie ich nazwać i zrozumieć. Może czuć, że coś się z nim dzieje, ale nie umie podać przyczyny tego stanu. Może płakać, choć nie wie dlaczego, być złym, ale nie wiedzieć na kogo. Zakres niewiedzy o własnych doznaniach może być zatem większy lub mniejszy. Warto zaznaczyć, że ze względu na odmienną budowę mózgu, aleksytymia częściej dotyka mężczyzn.




Aleksytymia to analfabetyzm emocjonalny
Aleksytymię można określić jako swego rodzaju analfabetyzm emocjonalny, który powstaje od najmłodszych lat, bowiem umiejętność kontaktowania się z własnymi emocjami powinna zostać zdobyta już w wieku dziecka. Syndrom może być skutkiem wychowania w zimnym lub nadopiekuńczym domu. Zimne wychowanie lansuje kult racjonalności, premiuje ukrywanie uczuć i ich lekceważenie. W tym drugim przypadku brakuje treningu emocjonalnego, gdyż rodzice izolują je od sytuacji emocjogennych. Dostaje wszystko na tacy, więc niczego nie zdąży naprawdę zapragnąć. Wszelkie negatywne stany nie są do niego dopuszczane. Aleksytymia może pojawić się także na skutek uszkodzenia mózgu, np. podczas operacji guza.



Aleksytymia utrudnia związki

Aleksytymik nie tylko nie potrafi komunikować swych emocji innym, ale też nie jest zdolny, aby wpuścić do swego wnętrza otaczające go osoby. Ponieważ nie przypisuje emocjom słów i pojęć, nie posiada środków, aby zrozumieć cudze uczucia. Tym samym niemożliwe jest dla niego normalne funkcjonowanie społeczne. Nie jest zdolny do empatii i nie potrafi nawiązywać więzi międzyludzkich. Związki partnerskie aleksytymika skazane są na niepowodzenie, bowiem nie może on zrozumieć uczuć partnera. Ponadto nie rozumiejąc swoich negatywnych emocji ma tendencję do lokowania winy na zewnątrz i zrzuca odpowiedzialność na otoczenie, a to bezpośredni powód niszczenia relacji z innymi. Relacje społeczne są zatem bardzo zaburzone.



Aleksytymia prowokuje depresję

Aleksytymicy nie dają sobie rady też sami ze sobą. Brak umiejętności radzenia sobie z emocjami powoduje ich wyparcie ze świadomości, a wyparte pobudzenie wcale nie przestaje istnieć. Doprowadza to do braku rozładowania napięć i niepokoju. Odczuwając to pobudzenie, a nie rozumiejąc jego powodu aleksytymik traktuje je jako objaw jakiejś choroby. Bardzo często boryka się zatem z zaburzeniami psychosomatycznymi, a nawet uzależnieniami. Niekiedy szuka ucieczki w alkoholu lub narkotykach. Aby odnaleźć się wśród ludzi często udaje, zakłada maskę, stwarza pozory, bo widzi, że ludzie okazują emocje. Czyni to niczym aktor i demonstruje wyuczone schematy zachowań emocjonalnych pasujące do określonych sytuacji. Na pozór są bardzo opanowani, rzeczowi i logiczni, niczym zaprogramowane cyborgi. Ich świat jest bardzo smutny i szary, bowiem jednym z komponentów syndromu aleksytymii jest ubóstwo życia wyobrażeniowego. Aleksytymicy nie mają snów o pozytywnym zabarwieniu, nie marzą i nie fantazjują. Towarzyszy im zwykle wysokie natężenie emocji negatywnych przy jednoczesnym niedużym natężeniu emocji pozytywnych. Sprawia to, iż istotną cechą aleksytymików jest również duża skłonność ulegania nastrojom depresyjnym. Dotknięci syndromem żyją tak, jakby nie żyli.
Nauczyć się zapanowania nad ZŁOŚCIĄ
Złość  jest problemem wtedy, gdy jej następstwem jest agresja. Ale nauczenie się wczesnego rozładowywania złości zahamuje jej destrukcyjne skutki. Aby opanować falę wzbierającej złości, trzeba ją sobie uświadomić, nazwać jej objawy, wyrazić tzw. "monity" i użyć "reduktorów". Jak to zrobić krok po kroku?
Złość to pozostałość po ewolucji: mobilizuje do działania, służy ochronie swoich praw, pełni funkcje katartyczne (rozładowania agresywnego napięcia), ma również ogromne znaczenie w organizacji ruchów społecznych.
Złość to uczucie, które jest nam potrzebne i pełni istotną funkcję. To ona nas informuje o tym, że zastana rzeczywistość rożni się w istotny sposób o tego, czego w danej sytuacji oczekujemy czy potrzebujemy. To złość daje sygnał o zagrożeniu, mobilizując do obrony; jest wskaźnikiem jakości relacji z innymi i alarmuje o potrzebie zmiany.
Dzięki przeżywanej i wyrażanej złości ludzie są w stanie zmieniać rzeczywistość, odstraszać agresora, integrować się przeciw nieakceptowanyym decyzjom polityków, budować swój wizerunek, a nawet zdobywać partnerów. Wyrażanie złości jest instrumentalnie wykorzystywane w trakcie prowadzonych negocjacji i przy próbach integracji zwaśnionych grup wokół "innego wroga".Powszechnie złość jest nazywana negatywną emocją, chociaż funkcje jakie pełni, mają znaczenia adaptacyjne. Negatywna ocena złości wynika ze sposobu jej wyrażania, dyskomfortu jej przeżywania, czy z doświadczania skutków wyładowania złości własnej bądź czyjejś. Złość w naszej kulturze jest oceniana negatywnie i raczej nie mówi się o zarządzaniu złością. W kulturach zachodnich powszechne jest podkreślanie pozytywów wynikających z wyrażania złości, zarówno dla jakości relacji społecznych, procesów makrospołecznych, jak i zdrowia jednostki.
Objawy ataku złości
Ekspresja złości jest zawsze problemem wtedy, należy powtórzyć, gdy jej następstwem jest agresja. Ale nie zawsze złość jest zwiastunem agresji i nie zawsze agresja jest wynikiem przeżywanej złości. Złości często towarzyszy smutek i poczucie krzywdy i właśnie to poczucie krzywdy bywa wyzwalaczem odwetu. To, w jaki sposób okazujemy złość, czy ją kontrolujemy, jak ją rozładowujemy jest przedmiotem oceny społecznej. Nasza ekspresja złości jest poddawana różnym zabiegom po to, by nie zaburzała ładu społecznego, nie niszczyła naszych relacji osobistych i zawodowych, nie miała destrukcyjnego wpływu na zdrowie. Gdy pojawia się złość, pojawia się też silne pobudzenie fizjologiczne, serce zaczyna bić mocniej, krew intensywniej płynie do rąk (przygotowanie do obrony lub ataku), zawężają się możliwości poznawcze, trudniej złapać dystans, przewidzieć następstwa. Złość skierowana na innych, przedmioty lub na siebie (autoagresja) może zamienić się w niszczycielski żywioł. Nie wyrażana, tłumiona pod postacią smutku, może nieść ze sobą depresję lub inne zaburzenia zdrowia psychicznego i fizycznego, ale jeśli jest dobrze rozpoznana i oswojona, może dawać zdrową, pozytywną, życiową energię.

Jak nauczyć się kontrolować złość?
Jeśli masz problem z kontrolowaniem złości, wymyka ci się ona spod kontroli i nie jest to w zgodzie z twoimi intencjami, z tym jak chcesz być postrzegany i jak chcesz budować relacje z innymi, możesz przygotować sobie receptę, algorytm postępowania, którego będziesz się trzymać, gdy poczujesz złość. Doświadczając sytuacji, w których złość przeradza się w agresję skierowaną na przedmioty, bliskich czy siebie samego, warto poprosić o pomoc psychologa, terapeutę z którym w bezpiecznych warunkach będziesz uczyć się zastępowania agresji konstruktywnymi sposobami rozładowania napięcia psychicznego, bądź skorzystać z grupowego treningu radzenia sobie ze złością lub treningu zastępowania agresji.

Jak radzić sobie ze złością?
Ważnym pierwszym krokiem w okiełznaniu złości jest jej rozpoznanie, uświadomienie, nazwanie je: „czuję złość", „złoszczę się”.
Przyznanie się do odczuwania złości to nic złego, to nazwanie faktu, informacja o nas.
Kolejnym krokiem jest rozpoznanie, opisanie sytuacji, która przyczyniła się do pojawienia złości. "Kiedy ona tak powiedziała, zrobiła, kiedy mnie obraziła, mówiąc, że to ukradłam", "kiedy zgubiłam telefon", "kiedy mój szef mnie skrytykował", "kiedy moje dziecko nie chciało jeść" itd.
Następnie ważne jest nazwanie i opisanie objawów przeżywanej złości, sygnałów wysyłanych przez ciało, które informują o złości. Każdy przeżywa złość na swój sposób, więc przyjrzyj się, co tobie w takiej sytuacji mówi ciało. Spróbuj nazwać to, co dzieje się z twoim organizmem: np.: zrobiło ci się gorąco, czujesz, że oddech przyspiesza, oddechy stają się krótkie, zaczynasz się nerwowo kręcić, potrzebujesz ruszać rękami itp.
Następnie istotne jest wyrażenie tzw. "monitów", czyli treści które wyciszą negatywne komunikaty i uspokoją chaos myśli, np.: "staram się uspokoić", "ta sytuacja jest do rozwiązania, ale nie teraz", "nie chcę się posunąć za daleko, to jest ten moment, kiedy warto się wycofać", "zależy mi na zmianie, dlatego nie będę brnęła w to dalej", "bezradność to stan, z którym chcę sobie poradzić bez przemocy", "wiem swoje, ale nie będę na siłę przekonywała innych", "nie zgadzam się z nim, ale nie chcę, żeby to było powodem wielkiej awantury", "dłużej nie odbijam piłki, to droga donikąd", "teraz nie warto dyskutować, lepiej jak to odłożymy".
By się uspokoić można użyć, tzw. reduktorów. Spokojny, kontrolowany oddech, zastosowanie własnej mantry, liczenie wspak, próbowanie dokonania obliczeń, które wymagają skupienia, recytowanie w myślach długiego wiersza, przypominanie sobie jak wygląda ulubiony obraz lub zdjęcie, próbowanie wizualizować sobie szczegółów, myślenie o jakimś bezpiecznym miejscu, wspominanie miłych chwil, wyjście na spacer, podjęcie aktywności sportowej. Być może nie od razu uda się znaleźć właściwy reduktor, ale warto wypróbować kilka prostych sposobów by odnaleźć ten najskuteczniej działający.
Jeśli udało ci się przejść konstruktywnie przez doświadczenie złości, możesz sobie pogratulować. Warto przeanalizować całą sytuację i przyjrzeć się temu, co pomogło ci nie wpakować się w kłopoty i wyrazić złość odpowiednio? Jeżeli jednak nie udało się tym razem , sprawdź, co konkretnie wyprowadziło cię z równowagi. Jakie były twoje myśli, słowa które wyzwoliły agresję. Jakie konsekwencje poniosłeś? Wyciągnij wnioski i przy kolejny ataku złości spróbuj zastosować zmiany. Trening radzenia sobie ze złością w swej istocie jest niezwykle prosty. Jednak jeżeli ma przynieść zamierzone efekty, wymaga konsekwencji w działaniu. Warto podejmować kolejne próby konstruktywnego wyrażania złości w imię komfortu własnego oraz relacji, 
na których nam zależy.
Jak iść na casting?

A teraz nieco o tym, 

zanim wejdziesz do studia.


Idź na casting z nastawieniem optymistycznym, radosnym, wesołym. Idź w taki sposób, który tylko Ty w sobie znasz, żeby inni (a będzie ich dużo) zauważyli i poznali Cię, jako osobę miłą, przyjemną w obyciu. Nie zapominaj nigdy, że wykazanie się dobrymi kanonami dobrego wychowania wobec innych to, mniej więcej to samo, co można porównać do siewu... Co i jak zasiejesz, to zbierzesz... Będziesz miły, uprzejmy, interesujący, wesoły... Zwrócą Ci to samo. Będziesz szczekał, odszczekają Ci i, na dodatek, zarobisz sobie na niechęci innych wobec Siebie. Twoim naturalnym zachowaniem, uprzejmością i wesołością, możesz okazać się osobą interesujacą i, nawet, czarujacą, a to nie jest mało, napewno więcej niż ponad pół sukcesu. Pamiętaj, że w każdym momencie ktoś Cię obserwuje. Możesz tego nawet nie postrzec, gdyż nie obserwuje Cię nachalnie. Ty też nie obserwuj nikogo nachalnie i nie zwariuj z wymianą numerów komórek ze wszystkimi, kto Ci się napatoczy. A już w ogóle nie dawaj go komuś, kogo tyle co poznałeś. Nie szpanuj... typu "co to nie Ty"! Po prostu jeszcze go nie znasz i nie możesz jeszcze wiedzieć, czy w krótkiej przyszłości będzie Cię interesowała jakakolwiek więź z człowiekiem, którego nie znasz, ale jakbyś sam chciał (moment spontanicznej bezmyślności - niestety, cecha bardzo powszechna w osobach, które ciągle myślą, że w życiu wszystko jest piękne), by dzwonił do Ciebie nie wiadomo, po co... Że jest ładny, że ładnie ubrany? To jeszcze nic...Gorączka szybko Ci przejdzie... Nie szukaj znajomości na szalonego i bezmyślnie! Nie szukaj znajomości, która pózniej może okazać sie znajomością toksyczną. Pomyśl przez chwile, co to może znaczyć i, przede wszystkim, postaraj się zrozumieć dlaczego o tym tutaj wogóle się wspomina... Okazja castingu to najnormalniej zgromadzenie dużej ilości ludzi. Dużo ludzi uczęszcza na przeróżne castingi i korzystając z okazji nawiązuje fajne znajomosci z innymi. W Wytwórni, która zwołała w sposób publiczny casting, nikt nie wie, kto i kim są ludzie, którzy przybyli i zgromadzili się w oczekiwaniu na wejście do studia w celu ich wysłuchania i nagrania. Jest to, po prostu, casting publiczny... Jeśli już potrzeba Ci nawiązywać znajomości... dlaczego nie? Jest to normalne i oczywiste! Ale postaraj sie nawiązać znajomość, z przynajmniej jedną spośród wielu możliwych osób, która na pózniej mogła będzie okazać się znajomoscią dla Ciebie bardzo korzystną. I w jak najlepszym sensie. Ależ oczywiscie, że wśród zgromadzonych na przystąpienie do castingu, jest nie tylko jedna, ale i wiele osób, z którymi zawarcie znajomości mogłoby być nawet wskazane i z całą pewnościa bardzo korzystne, znajomość, która mogłaby przekształcić się pózniej nawet w przepiękna i szczerą przyjaźń, oczywiście bardzo korzystną pod bardzo wieloma wględami. Ale osoby takie, te dla nas korzystne, trzeba umieć znalezć! A może same się pojawią obok Ciebie, może nawet stoją obok Ciebie, a Ty o tym nie wiesz?  Nie zasypiaj... Nie rób, jednak, nic na szalonego i, przede wszystkim,nie zarób sobie famy podrywacza, gdyż nie wróży taka fama niczego dobrego, wręcz przeciwnie, może wróżyć całe mnóstwo późniejszych kłopotów, jeśli nie problemów. Nie bądź uciążliwy, gdy zauważysz, że po krótkiej rozmowie z kimś zaczyna wydawać się temu komuś, że to, o czym rozmawiacie, jest wystarczjące. Staraj się być elokwentnym, o wypowiedziach krótkich, jak najbardziej miłych, konkretnych i zdecydowanych. W każdym momencie uważnie pilnuj swoich rzeczy, tych wartościowych i tych mniej wartościowych. Wszystkich. Nie odstępuj od nich ani na "sekundkę" i nie pozostawiaj niczego wartościowego pod opieką kogoś, kogo nie znasz. Niestety, nie wszyscy idą na casting po to żeby wziąć w nim udział... Są też ludzie, niestety - takie czasy, którzy wykorzystują duże zgromadzenia, gdyż widzą tam okazję. Na pewno coś takiego się nie stanie, ale nie zapominaj o tym, że jest potrzebne mieć na oku Twój plecak czy torebkę przez cały czas i że wiele zależy od Twojej własnej przewidywalności. A jeśli rozmawiasz z kimś, z jedną osobą lub z wieloma na raz, jest dużo łatwiej stracić kontrolę nad tym, co masz, gdyż uważne słuchanie kogoś, gdy na dodatek ciekawie się wypowiada, wpływa w ogromnym stopniu na Twoje rozkojarzenie. A rozkojarzenie to jest to samo, co nieobecność i brak koncentracji... Wtedy jest bardzo wskazane, żeby Twoje rzeczy były w ręku, musisz je czuć fizycznie. Chociaż to nie jest temat na tutaj, tylko wspomnę, że najwieksze tragedie na świecie, z którymi człowiek miał coś wspólnego, zdarzyły się właśnie w momencie ludzkiego rozkojarzenia. I też to, że okazja czyni złodzieja. Okazję tworzysz i ułatwiasz zawsze Ty, a złodziej ją wykorzysta, bo to złodziej. Gdy okazji nie stworzysz, nie stanie się absolutnie nic. Widzisz, jak wiele zależy od Ciebie...! Dzięki Twojej ustawicznej kontroli zaoszczędzisz nieprzyjemnych lub nawet bardzo nieprzyjemnych chwil i sytuacji sobie i innym.


Kulturalny człowiek na około ani nie śmieci,  ani nie spluwa. Nie może on pokazywać palcem niczego ani tym bardziej kogoś, bo ta osoba mogłaby się poczuć obrażona.

Jeśli coś jesz, nie mlaskaj, gdyż wszyscy natychmiast zrozumieją, że tak się jada w Twoim domu.

Jeśli masz ochotę upuścić trochę nadmiernego powietrza z Twojego wnętrza, nie jest ważne, czy górą, czy dołem... oddal się chwilowo od osoby lub grupy i wypuść to tak, żeby nikt się nawet nie kapnął, i poślij to w siną dal. W przeciwnym wypadku Twoje zachowanie będzie uważane jako wysoce nieprzyzwoite, jeśli nie chamskie. Mogłoby to spowodować pewnego rodzaju niechęć wobec Ciebie lub utworzyć o Tobie zupełnie błędny wizerunek. Zatem nie popełniaj błędów... Chociaż też wiadomo, że na błędach się uczymy. Niektóre błędy są jednak zbyt kosztowne...

Jeśli jesteś gejem czy lezbijką, nie szkodzi - to wcale nic z drugiego świata, wszystko w porządku, ale pozostaw to dla siebie, jak właśwciwie zawsze. Nie uzewnętrzniaj tego, gdyż nie powinno to być dla nikogo ważne ani nikogo interesować, zachowuj się, żeby Twoje upodobania seksualne nadal były Twoją absolutną sprawą osobistą.
Jeśli nawet przyszłoby Ci do głowy usiłować upolować kogoś spontanicznie... Miej na uwadze, że casting to nie miejsce na to i że lepiej polować tam, gdzie zawsze polujesz. Casting, a co za tym idzie, wszyscy zgromadzeni, żeby wziąć w nim udział, przyszli właśnie po to, żeby wziąć w nim udział a nie szukać romantycznych przygód, nawet takich, które można by określić, jako przygody bez kompromisu afektywnego. Efekty nie zawsze są takie, jakich oczekujesz. Nie szukaj sobie problemów!

Ważne dla dziewczyn! 
Mogłoby się zdarzyć (oczywiście, nie koniecznie musi się zdarzyć!), że zwołanie jakiekogokolwiek castingu to też swietna okazja dla "myśliwych". Myśliwy to taki osobnik, który poluje. Myśliwy też jest bardzo cwany i wie lepiej niż doskonale, że na castingi mają zwyczaj uczęszczać bardzo piękne dziewczyny, to znaczy takie, jakimi są dziewczyny polskie. Zwykle blondynki (i nie tylko), z prześlicznym uśmiechem i wystylizowaną, wysmukłą sylwetką. Najczęściej bardzo miłe, serdeczne i przyjazne w obyciu. Pogodne i pozytywne. Niestety, niektóre też bardzo łatwowierne, naiwne, ale wcale nie do końca głupie. Zawiadamiam o tym, żeby mieć to bardzo na uwadze, gdyż ten rodzaj zainteresowanych, przypuszczalnie castingiem, może mieć zupełnie inny cel. To tak samo, jak ci, którzy uwielbiają cudzą własność, w przypadku braku kontroli. Przybywają na casting i starają się przeniknąć w grupę zgromadzonych. Po co? Otóż po to, - jedni, by wypatrzeć sobie coś, co by skubnąć - a drudzy, by wypatrzeć sobie, kogo by tu upolować. Myśliwy jest bystry, miły, przyjemny, bardzo układny, starający się uchodzić za czarującego... Prawie taki sam, jak oszust z dużym doświadczeniem... Ale nie jest jego celem wzięcie udziału bezpośrednio w castingu... Jego celem jest poderwać dziewczynę, którą właśnie sobie wypatrzył. Z doświadczeń przeróżnych wiem, że może być jego celem nawet wiele dziewczyn... Castingów nie zwołuje się codziennie! Opłaca sie wiedzieć, że warto mieć to bardzo na uwadze, gdyż casting powinien być doświadczeniem bardzo przyjemnym, wielką i fajną przygodą, a nie czymś przykrym spowodowanym przez czynniki i sytuacje całkowicie uboczne, które w ogóle nie mają nic wspólnego z castingiem. Sprawy, które nie są wcale łatwe do kontrolowania i które mogłyby się, ewentualnie, zdarzyć. Nie zdarzą się, całkiem po prostu, jeśli na to my sami nie pozwolimy! Dlatego też poza dobrym wychowaniem, najlepszymi manierami, uprzejmością i serdecznością wobec innych zebranych, trzeba też być bardzo rozbudzoną/rozbudzonym. Istnieje też pewien rodzaj "myśliwych punktowców" - są to tacy, którzy swoje zdobycze zapisują jako punkty. Po nawiązaniu nieco lepszej, ale w bardzo błyskawicznym czasie znajomości (o czym najczęściej nawet nie myślimy, gdyż tak poluje i zdobywa myśliwy, starając się, byśmy nie mieli czasu na myślenie) myśliwy, będąc już dużo bardziej pewny siebie, ma zwyczaj proponować kawkę, herbatkę lub coś bardziej mocniejszego nadmieniając dziewczynie "zdobytej", że jest taka fajna, taka śliczna, taka słodka, że pragnąłby się z nią trochę pokokosić. W zasadzie "pokokosić się" to nie musi być nic takiego wielkiego, seksu nie wspomina, ale... Jak wyczuć myśliwego? Proste, mówi tylko o jednym w tle rozmowy - w tle rozmowy! - i dąży tylko do jednego nakłaniając! W żadnym wypadku nie wspomina ani nie mówi nic o castingu!
Tło rozmowy wspominam podwójnie umyślnie i nie jest to żaden błąd... Chodzi o zwrócenie uwagi na "tło rozmowy" - pewnego rodzaju niebezpośrednie wstawki - a nie na samą rozmowę.

Jakie zaloty są nieskuteczne?

Sprawa jest bardzo prosta i bardzo krótka. Poza tym, że istnieje w sieci całe mnóstwo mitów niemożebnych i przeogromnie wymyślonych, nierealnych i typu western, najlepszy sposób to nie wyrażać żadnego zainteresowania zalotami lub przeróżnymi formami podrywki i traktować je jako byłyby kierowane do kogoś, kto stoi z boku, nawet wtedy, gdy nikogo nie ma. Zalotnik bardzo szybko kapnie się, że nie wycelował z adresatką lub adresatem. Zaloty, którymi nie jesteś zainteresowana możesz zmiażdżyć z łatwością stosując jak najlepsze kanony osobistego wychowania, a nawet elegancje osobistą, zachowując się, jakbyś myślała uparcie, że nie są skierowane do Ciebie tylko do kogoś z boku. Zalotnik szybko zniknie i nie sądzę, żeby zechciał wrócić, aby próbować ponownie. Tacy nie lubią tracić czasu, a gdy się kapnie, że z Tobą go traci, poza straconym czasem, straci również ochotę na naleganie.
Inny sposób: odpowiadać grzecznie, ale bardzo nie na temat, niedorzecznie... Zalotnik szybko kapnie się, na swój sposób, że u Ciebie z głową jest coś nie tak. Nie powinno Cię to przejmować, niech myśli, co chce, najważniejsze, żeby zostawił Cię w spokoju i żeby nie nalegał z usiłowaniem osiągniecia tego czy tamtego. Nawet gdy pomyśli, że może jesteś "głupia", zapewniam Cię - to lepiej dla Ciebie, w ten sposób będziesz miała spokój, gdyż zalotnik nie powróci. Okazanie braku zainteresowania i obojętnosci - to najlepsza recepta. Działa tak samo w przypadku dziewczyn, jak i chłopaków.

Przywitanie i pożegnanie:
Kto pierwszy się kłania?
- Mężczyzna kobiecie
- Młodszy starszemu
- Uczennica nauczycielowi
- Studentka profesorowi
- Pracownik szefowi
- Osoba idąca osobie stojącej
- Ten, kto wyprzedza znajomego na ulicy
- Ten, kto wchodzi do mieszkania


A nadrzędną zasadą jest, że kłania się osoba grzeczniejsza i wychowana.


Nie noś krzykliwych ubrań – zamiast na Tobie, uwaga skupia się na Twoim stroju, bo krzyczy i powoduje różne dziwme myśli w innych... Oraz komentarze... Nie idź skąpo ubrana, prawie naga, półgoła... Jedyne, co zyskasz będzie to: wzgarda, nawet może wstręt, ale napewno robudzenie popędu seksualnego w jednym lub w wielu, którzy w taki czy w inny sposób zaczną szukać okazji odpowiedniego "ataku". Jeszcze bardziej nieprzyjemne będzie to dla Ciebie jeśli jesteś lezbijką. Sama o tym wiesz! Będziesz umiała się obronić? Tym bardziej, jeśli "ataki" nie będą takie widoczne dla innych. Normalnie... nigdy takimi nie są. Są całkiem niewidoczne. Chociażby odrobina zdrowego rozsądku i dobrego skromnego gustu sprawi, że wszystko pójdzie jak z płatka.

Jest element garderoby, który w kamerze zawsze wygląda niekorzystnie - golf. Nigdy go nie zakładaj! Absolutnie nic w paski, ani strój zupełnie biały - góra i dół.

Unikaj ubierania się w jednym kolorze (góra i dół - góra od pasa do głowy i dół od pasa do stóp), przede wszystkim białym lub bardzo jasnym - w kamerze wyglądać będziesz jak jednobarwna mglista biaława plama.

Dobrze jest w domu przećwiczyć przed lustrem kilka różnych scenek (np. kłótni) i miny (np.zażenowanie, smutek, radość, itp.)

Dobrze jest wziąć ze sobą na casting butelkę wody i coś do przegryzienia, bo nigdy nie wiadomo, ile czasu będzie się czekało w kolejce.


Dziewczęta: eleganckie, ale nie szokujące; eleganckie, ale nie prowokujące... Strój nie obcisły, ale stylizujący sylwetkę, jeśli jest on jednokolorowy - jednokolorowy góra lub inny jednolity kolor dół, tym lepiej. Na ile mniej kwiatuszków i broszek czy naszyjników, na tyle lepiej. Jakaś sukienka jednokolorowa, kolor nie krzyczący, albo skromna bluzeczka i spodnie, spodnie najlepiej ciemnego koloru, od szarego do granatowego, mniej wiecej... Makijaż jak najbardziej minimalny lub bez makijażu, naturalnie.

Chlopaki: Schludny normalny strój, czysty, koszulka i spodnie jednokolorowe ( koszulka inny kolor, spodnie inny), bez nalepek, bez napisów, bez wyhaftowań, bez naszywek.
Nie idź na casting w sandałach, a jeszcze mniej w skarpetkach i sandałach. Stopy kompletnie kryte, to znaczy w butach, skarpetki kolor bez znaczenia, jak najciemniejszy najlepiej.


Nie idźcie na casting skacowani ani podpici. Będzie to widoczne. Lepiej się o tym nie przekonywać, jeśli chcesz coś osiągnąć.

Nie idźcie na casting w towarzystwie z kimś uciążliwym lub niecierpliwym, nie idźcie też z bólem zębów lub czegokolwiek innego. Jeśli ktoś już musi Ci towarzyszyć - oby to była osoba cierpliwa - postaraj się, żeby Cię nie poganiał ani żebyście nie wracali do domu pokłóceni. W razie czego, nie kłóćcie się przy innych na terenie castingu lub w czasie jego trwania.

Jeśli masz jakiś problem w domu, w pracy i jesteś zgorzkniały, zły, wściekły, przejęty, zmartwiony, nerwowy - poczekaj na inną okazję, nie idź na casting.

Tekst: Krzysztof W. Ś. - wieloletni dyrektor castingów 
- format castingów uniwersalny.
Pracuje dla Wytwórni zagranicznych.
Obecnie pracuje poza granicami Polski:
Portugalia, Hiszpania, Francja.





CASTING - 13 maja 2017







W kolejce na casting... 
prawie zawsze jest zamieszanie.
Trzeba na siebie bardzo uważać!

Teraz wszyscy się usmiechają, bo pokazał się ktoś z ekipy castingowej 
z kamerą.

A gdy nie ma kamery? 

Fala zbrodni - Seria 4 - odcinki 60 - 89

Fala zbrodni - Polska seria kryminalna Seria 4 - Odcinki od 60 do 89 Po pogrzebie Izy i Michała OPZ przenosi się do nowej...